czwartek, 19 lipca 2012

Prolog

Obudziło ją ciepłe światło. Przewróciła się na drugi bok, schowała głowę pod koc i zamknęła oczy. Tylko tak mogła odizolować się od blasku. Była już pora aktywności, ale ona nie miała sił. Mimo fizycznej gotowości, jej umysł odmawiał współpracy.
Nie sądziła, że to będzie tak wyczerpujące. Za pierwszym razem nie odczuła żadnego zmęczenia. Wtedy jednak był zupełnie inny przypadek. Wówczas nie chodziło o nią, nie była w takiej sytuacji, nie walczyła. Przede wszystkim nie miała świadomości, co się dzieje. Tak jest łatwiej. Żadnych obciążeń psychicznych. Teraz wiedziała, jaka jest stawka i jak niewielkie są szanse powodzenia jej planu.
To, na co się zdobyła, mimo całej swojej niesamowitości, może okazać się niewystarczające. Musi zrobić coś jeszcze. Znaleźć pomocnika. W grę wchodziła tylko jedna osoba. Problem polegał na tym jak nawiązać kontakt. Wcześniej miała pewien pomysł, który odrzuciła, jako bezsensowny. Właściwie, dlaczego? W tej sytuacji określanie czegoś, jako sensowne lub bezsensowne, nie ma sensu.
Ta myśl spowodowała przypływ nowych sił. Odrzuciła koc i podniosła się.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz